Siedzę sam w pokoju, zony i córki nie ma. Jesteśmy tylko ja, sterta puszek i śmieci, komputer i Bzyczek za oknem. No i jeszcze Harnaś, a Barley 9% chłodzi się w lodóweczce. Lubię wynalazki i mózgojeby. Generalnie - im piwo tańsze i im bardziej wali w ep tym leppiej... Ale nie o tym chciałem pisać w dzisiejszy wieczór.

Jak ludzie mnie postrzegają na (lub przy) moto? Jako listonosza - może trochę się dziwią. Myślę, że stanowię dla nich pocieszny widok. Ale ogólny odbiór jest pozytywny. Mówią, że wszędzie mogę wjechać i zaparkować. Prawda to. Mogę napakować listów. I zawieźć je. I potem roznosić (był na Arkuszowej jeden śmiałek, co śmigał Jamaszką ale się zwolnił). Wiem, że większość lubi Bzyczka i mnie. A jednej pani aż z wrażenia dziś cycka wyszła z sukienki gdy dawałem jej paczkę za pobraniem. Bardzo miły widok, ech...

Pod Leklerkiem np. dzisiejszego dnia spotkałem kolesia na czarnym Fazerze, który jak i ja pochodzi z Mławy. Pogadaliśmy sobie miło chwilę.

A jakby nie patrzył to za każdym niemal razem gdy grzebię pod blokiem przy skuterze to ktoś podejdzie, zapyta o coś, porozmawia... Miłe to jest. Są to z reguły osoby, które miały kiedyś moto i wspominają, opowiadają jak to było za czasów Os, Komarów, Junaków... Ostatnio sąsiadka roztaczała mi wizję jej i męża jadących zimą Osą i gazet poupychanych pod kurtką... Fajnie jest dorobić się takich wspomnień.

Tak samo dziś podszedł do mnie chłopaczek i chciał poradzić się co na pierwszy skuter. Każdy kiedyś zaczynał. Powiedziałem mu tyle co i wiem. Przy okazji była mowa o urwanym przeze mnie prawym lusterku. Chciałem poprawić ale mój temperament dał o sobie znać w sposób nie kontrolowany i zwierciadełko z mocowaniem zostało mi w ręku. Skleja się właśnie i jutro zobaczymy czy będzie żyło.

Jeździłem trochę dziś ale bez tego lusterka to jak bez ręki. Ciężko przejechać na prawy pas. A jak sobie przypomnę, że w Dominium jeździłem czasem bez obu...

Kończę i lecę spać. % krąży w żyłach. Jutro dalej będziemy podbijać serca pań adresatek, zarówno tym z wychodzącą cycką jak i bez niej.

Szerokości!